To już dzisiaj, za klika godzin wyjdę w Krakowie do ringu, by stoczyć walkę z Arturem Szpilką. Czekają mnie i mojego oponenta –chwile prawdy. Z jednej strony młody , gniewny, były przedstawiciel kibolskich walk ulicznych, z drugiej strony ja. Czy rutyna , doświadczenie, odporność na ciosy , będą wystarczające na obiecane przez Artura ,,myczki,, Nawet jeśli zaskoczy mnie niekonwencjonalnym ciosem, czy zwodem, to i tak będzie musiał uznać moją wyższość.
Znalazłem wolną chwilę, aby napisać kilka zdań po długiej przerwie. Dwa dni temu nasi piłkarze dali milionom Polaków wiele radości. Mnie to też się udzieliło i w świetnym nastroju dziękuję im za tą niespodziankę. Zaczynam wierzyć w to, że zadziałała magia Stadionu Narodowego, który z powodzeniem zastąpił ciągle remontowany stadion chorzowski. Na naszych oczach tworzy się legenda Stadionu Narodowego i nowej drużyny narodowej.
Wróciłem do amerykańskiego domu po dłuższym pobycie w Polsce. Wróciłem na tarczy bo , partia Solidarna Polska z której list startowałem w wyborach do Parlamentu Europejskiego , nie przekroczyła progu 5 % głosów. Do wyborów przystąpiłem na zasadach podobnych, jakie są w tenisie. Dostałem od szefów partii tzw. dziką kartę i mogłem startować w rodzinnym regionie Śląska. Nie wstąpiłem do partii, ale mogłem startować z jej listy.